Wejherowianie, po bardzo dobrej pierwszej połowie, niestety w drugiej części musieli uznać wyższość rywali i ostatecznie przegrali z Usarem Kwidzyn 28:30 (20:14).

Wczorajsze spotkanie miało być sprawdzianem jak dobrze zgranym zespołem są wejherowianie, a ostatni bardzo dobry występ w Elblągu zapowiadał, że będzie w tym meczu ostra rywalizacja. Istotnie tak było w pierwszej części spotkania. Tytani przystąpili do meczu w bojowych nastrojach i to było widać po ich grze na boisku. Bardzo dobry początkowy fragment gry zaliczył Norbert Wejher który w pierwszych dziesięciu minutach zdobył trzy bramki. Wtórował mu Radosław Sałata który również nie mylił się przy rzutach na bramkę gości. W piętnastej minucie gry Tytani prowadzili dwiema bramkami (10:8) i dalej konsekwentnie powiększali przewagę. Goście nie umieli odpowiedzieć równie skutecznie (w czym duża zasługa dobrze broniącego Damiana Nowosada) i do przerwy żółto-czerwoni prowadzili z Usarem 20:14.

W drugiej części spotkania, Tytani wyszli jakby byli pewni już swojego zwycięstwa. W poczynaniach podopiecznych Roberta Wicona zaczął wkradać się chaos i brak pomysłu na grę. Mnóstwo błędów i niecelnych rzutów przełożyło się na to, że goście zaczęli powoli odrabiać straty. Kiedy na dziesięć minut przed końcem spotkania, Tytani prowadzili jeszcze 26:22 wydawało się, że są w stanie dowieźć zwycięstwo i awansować do finału wojewódzkiego Pucharu Polski. Niestety przez kolejne siedem minut wejherowianie nie bardzo wiedzieli co się dzieje na parkiecie. Zaczęli w prosty sposób masowo tracić piłki, a goście to skrzętnie wykorzystali zdobywając kolejne sześć goli (28:26). Sygnał do odrobienia strat dał jeszcze Norbert Wejher, ale niestety kwidzynianie nie wypuścili zwycięstwa z rąk. Ostatecznie wygrali całe spotkanie 30:28 i to oni zmierzą się w finale wojewódzkiego Pucharu Polski z drużyną SPR GKS Żukowo.

Wejherowianie wystąpili w składzie: R.Sałata (6), Wejher (6), Jurkiewicz (6), Koss (3), Pohnke (2), Szafrański (2), M.Wicki (1), Warmbier (1), Rompa (1), Pałkowski, Żyłowski, M. Sałata, Przymanowski, Bartoś, R.Wicki, Nowosad

Dominik Boryń ( trener Usaru Kwidzyn )

” Było bardzo ciężko, praktycznie pierwszą połowę przespaliśmy bo straciliśmy dwadzieścia bramek, a to nie zdarza się często. W szatni padło trochę mocnych słów, zmieniliśmy koncepcje gry w ataku, a także poprzestawialiśmy układ w obronie. To zafunkcjonowało w póżniejszej grze, bowiem w drugiej części straciliśmy zaledwie osiem bramek. Byliśmy również skuteczniejsi w ataku co przełożyło się na końcowy wynik.”

Robert Wicon ( trener Tytanów Wejherowo )

” Zaczęliśmy mecz bardzo dobrze, widać było, że wszyscy byli mocno skoncentrowani. Mieliśmy założoną taktykę w ataku pozycyjnym i wszyscy ją skrupulatnie wykonywali. W obronie było bardzo dobrze, choć bramkarz mógł trochę więcej wyprowadzać kontrataków. Jeśli dobrze liczę, to w pierwszej połowie zmarnowaliśmy cztery, pięć stuprocentowych sytuacji, a szkoda bo ta przewaga mogła by być jeszcze większa. W drugiej połowie moi zawodnicy wyszli do gry jakby prowadzili conajmniej pietnastoma bramkami, a nie sześcioma. Zaczęli znowu marnować kolejne stuprocentowe sytuacje, które przeciwnik wykorzystywał odrabiając mozolnie straty. Niestety nie potrafiliśmy opanować naszej nerwowej gry, podejmowaliśmy złe decyzje i wynik skończył się naszą przegraną. Niestety przegraliśmy to spotkanie na własne życzenie. Gratulacje dla drużyny z Kwidzyna, którzy pokazali jak można wygrać mecz.”

Rzecznik prasowy KS TYTANI (Dariusz Jankowski)