Dobra pierwsza połowa, bardzo dobry początek drugiej i całkowity brak skuteczności w końcówce spotkania. Tak można by podsumować występ żółto-czerwonych z zespołem SMS ZPRP Kwidzyn. Ostatecznie Tytani w regulaminowym czasie zremisowali z rywalem 28:28 (14:12), ale w rzutach karnych lepsi okazali się goście (5:4).
Przed wczorajszym spotkaniem, szkoleniowiec wejherowian – Robert Wicon przestrzegał żeby nie lekceważyć przeciwnika, bo jest to silna drużyna która walczy do końca każdego spotkania. Słowa trenera okazały się niestety prorocze, choć początek spotkania wskazywał co innego. Tytani od samego początku starali się narzucić swoje tempo gry. Szybkie dwie bramki Warmbiera, oraz trafione rzuty przez Bartosia i Jurkiewicza rozpoczęły spotkanie od wyniku (4:0). Gra żółto – czerwonych pozwalała myśleć, że będzie to okazałe zwycięstwo. Goście pogubili się w obronie i nie potrafili nawiązać walki z rywalem, a pierwsze trafienie zanotowali dopiero w szóstej minucie. Później gra nieco się wyrównała, a SMS zaczął układać grę w swoich szeregach. Co prawda w piętnastej minucie, po trafieniu Bartosia, wejherowianie prowadzili jeszcze (10:5), ale od tego momentu to goście zaczęli dyktować warunki. Rzutu karnego nie wykorzystał Matela, ale później zdobył dwa trafienia i dał sygnał do pościgu dla drużyny z Kwidzyna. Na pięć minut przed zakończeniem pierwszej części goście przegrywali zaledwie jedną bramką (10:11), a ostatecznie wynik do połowy wynosił (14:12) na korzyść wejherowian.
W drugiej części spotkania Tytani ponownie odzyskali wiarę w swoje umiejętności i zaczęli stopniowo zdobywać przewagę. Bardzo dobry fragment odnotował Sławomir Jurkiewicz który w przeciągu ośmiu minut zdobył pięć trafień. Tytani wówczas prowadzili sześcioma bramkami (23:17). Była to najwyższa przewaga żółto-czerwonych w meczu, a do końca spotkania zostało wówczas piętnaście minut. Ostatni kwadrans gry podopieczni Roberta Wicona z pewnością będą chcieli zapomnieć. Był to swoisty festiwal niewykorzystanych sytuacji. Tytani raz po raz pudłowali sytuacje stuprocentowe, a goście widząc niemoc w poczynaniach gospodarzy, zbliżali się z wynikiem. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania był już remis (25:25) i wiadomo było, że końcówka spotkania będzie bardzo nerwowa. Wejherowianie wychodzili jeszcze dwukrotnie na prowadzenie po bramkach Sałaty oraz Wejhera, ale goście za każdym razem odpowiadali celnymi trafieniami. Na minutę przed zakończeniem meczu SMS wyszedł na prowadzenie, jednak skuteczne trafienie Radosława Sałaty doprowadziło do remisu (28:28). Tytani mieli jeszcze szansę powalczyć o zwycięstwo. W ostatnich sekundach trener Wicon wziął czas i ustalił zagrywkę na ostatnie akcje, jednak drużynie nie udało się oddać celnego trafienia, a mecz zakończył się remisem. To spowodowało, że mieliśmy w Wejherowie konkurs rzutów karnych. Zawodnicy obydwu drużyn celnie wykonywali swoje próby i po trzeciej serii był remis (3:3). Wtedy to rzut Mikołaja Sałaty obronił bramkarz gości i żółto-czerwoni musieli gonić wynik. Kolejny rzut trafił Radosław Sałata który doprowadził do remisu (4:4). Tytani zaczynali serię rzutów karnych, a zatem wszystko zależało od ostatniego zawodnika gości – Bartłomieja Korczaka. Kwidzynianin nie pomylił się, trafił do bramki i tym samym zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Wejherowianie pomimo porażki, dopisali sobie jeden punkt w ligowej tabeli i umocnili się na czwartej pozycji.
Wejherowianie wystąpili w składzie: Nowosad, Cholcha, Żyłowski – Warmbier (7), Jurkiewicz (6), Bartoś (5), R.Sałata (4), Wejher (3), M.Wicki (2), Rompa (1), Klaman, Przymanowski, Maksymilian Sałata, Mikołaj Sałata, Pałkowski,
Robert Wicon ( trener Tytanów Wejherowo )
” Gratuluję zespołowi z Kwidzyna, bo pokazał charakter i bardzo fajnie walczył. Cały mecz prowadziliśmy, kontrolowaliśmy spotkanie, ale powiem tak: naprawdę łatwiej jest gonić wynik, tym bardziej jeśli się go nie widzi, bo nie kalkulujesz tylko grasz do przodu. Niestety w drugiej połowie zepsuła się tablica świetlna i nie mogliśmy kontrolować czasu gry i dostosować go do taktyki. To pomogło zespołowi z Kwidzyna, bo walczyli o każdą piłkę i starali się odrobić straty. Nasza gra wyglądała bardzo dobrze poza wykończeniem w drugiej połowie. Naprawdę mieliśmy bardzo dużo stuprocentowych sytuacji i wystarczyło wykorzystać jedną czy dwie, aby odskoczyć rywalowi. Niestety marnowaliśmy je, a zespół gości konsekwentnie nas doganiał. W końcu nas dogonił i w rzutach karnych mieli więcej szczęścia wykorzystując wszystkie szanse. Cieszę się z gry mojej drużyny bo zaczynamy rozumieć taktykę i będziemy dalej analizować nasze zagrania, aby lepiej grać w kolejnych meczach. „
Michał Przymanowski ( Tytani Wejherowo )
” Musimy sprawdzić i przeanalizować mecz dlaczego go przegraliśmy. Ogólnie zagraliśmy dobre zawody, a widowisko było fajne. Kibice jak zawsze dopisali i świetną atmosferę zrobili. Niestety jak się nie ma skuteczności i nie trafiamy w akcjach sam na sam, a przeciwnik zdobywa bramki to wynik potrafi wymknąć nam się spod kontroli. I to tyle, musimy zdecydowanie poprawić swoją skuteczność. „
Maciej Mroczkowski ( trener SMS ZPRP Kwidzyn )
” Chciałbym przede wszystkim podziękować gospodarzom za walkę, za dobry mecz. Jeśli chodzi o przebieg spotkanie to początek w naszym wykonaniu był bardzo słaby, popełnialiśmy bardzo dużo błędów technicznych w swoich szeregach. Robiliśmy analizę wideo pod gospodarzy, ale zawodnicy nie realizowali tego dobrze, choć wiedzieliśmy co zespół gospodarzy będzie grał. Cieszy na pewno postawa moich zawodników ponieważ do końca walczyli. Praktycznie cały czas goniliśmy wynik, aż udało się zremisować na koniec i szczęśliwie wygrać w rzutach karnych. Dziękuję zawodnikom za walkę i za to, że nie poddali się do samego końca. „
Jakub Ebertowski ( SMS ZPRP Kwidzyn )
” Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie, tym bardziej, że cała drużyna jest trochę podchorowana. Dzisiaj moją formę oceniam bardzo kiepsko, nie szło nam specjalnie w drugiej linii lecz udało nam się wejść na szósty metr i porzucać trochę bramek, to cieszy. W rzutach karnych wiedzieliśmy, że nie ma co się spinać i że znamy swoje umiejętności. Podeszliśmy z chłodną głową i trafiliśmy wszystkie rzuty. „
Rzecznik prasowy KS TYTANI (Dariusz Jankowski)